Kiedy byłam mała, mówili o mnie młoda zielarka. A to dlatego, że uwielbiałam rośliny. Z każdego spaceru przynosiłam do domu coś nowego – liście, kwiaty, łodygi. Robiłam to w celu ich zasuszenia, wklejenia do mojego zeszytu i dokładnego opisania. Interesowałam się przyrodą, podczas gdy inne dzieciaki wolały „rozbierać na części” pierwsze biedronki i pasikoniki. Ja wiem, że niby każde dziecko musi przejść przez ten etap, ale naprawdę dla mnie to było okropne i nigdy tego nie robiłam. Za to znałam się na roślinach. I tak sobie pomyślałam, że mogłabym tutaj na tym blogu założyć taki mini zielnik. Bo dlaczego by nie? Skoro mogłabym Wam przekazać tyle przydatnych informacji. Na pierwszy rzut pójdzie żyworódka.
Żyworódka lepsza od aloesu
Pewno nawet nie kojarzycie po nazwie, ale większość z nas
hoduje tego kwiatka w domu. Może więc nie powinnam wrzucać go do jednego worka
z ziołami ale myślę, że warto napisać o nim kilka słów. Pewno nie wiecie, że to
pewnego rodzaju suplement? Ani, że pochodzi aż z Madagaskaru i już w
starożytnych Chinach został doceniony. Istnieje wiele odmian żyworódki. Jakiś
czas temu była bardzo modna, później coraz mniej osób ją hodowało ale w tej
chwili znów powraca do łask .
Żyworódka – jak ją wykorzystać?
Jako kropelki do nosa – a tak. Zwłaszcza u alergików. Jeżeli
macie problemy z wiecznym kichaniem, swędzeniem w nosie i świądem to wystarczy
zmiażdżyć dokładnie listek żyworódki i przez gazę wycisnąć z niego sok. Wystarczy
ze dwa razy dziennie wlać do każdej z dziurek w nosie po 2 kropelki tego soku a
dolegliwości ustaną.
Można też zrobić z niej specjalną nalewkę na skaleczenia.
Różne przypadki chodzą po ludziach, a jeżeli ktoś pracuje fizycznie to zdarza
się, że może się drasnąć, zranić. Niezależnie od jej głębokości ranę zawsze
należy odkazić i tutaj idealnie sprawdzi się właśnie nalewka z żyworódki.
Alergicy mogą też wspomagać się żyworódkową maścią.
Wypryski, trądzik, oparzenia, czerwone place, wystarczy posmarować je maścią z
żyworódki, żeby wszystkie te przykre dolegliwości zniknęły. Dodatkowo nawilżymy
też skórę. Pozbędziemy się swędzenia a jeżeli na przykład wsmarujemy maść czy
sok z żyworódki w bolące nas miejsce to ból ustanie. Podobno żyworódka zwiększa
też odporność naszego organizmu na infekcje i likwiduje zgagę.
Rośnie sobie u mnie na parapecie. Może nie zasadziłam jej ze
względu na jej wielozadaniowość, ale na piękny wygląd, mimo to wiem, że jeżeli będzie
potrzebna jakaś interwencja by ogarnąć jakiekolwiek problemy zdrowotne czy
urodowe to na pewno po nią sięgnę. Jestem ciekawa, czy znacie żyworódkę.
Wiedzieliście ile ma zastosowań?
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz