Ja już mam ten etap za sobą. Tzn. nie karmię Anielki od ładnych kilku miesięcy mimo, że pewnie jeszcze bym mogła. Ale ona nie chciała, zajęła się zajadaniem wszystkiego co jedliśmy my i jakoś straciłam zapał. Mimo to przy okazji każdego okresu karmienia zastanawiałam się jak schudnąć karmiąc piersią. Denerwował mnie szczególnie po ciążowy brzuch – jak każdą z Was zapewne. Chciałam pozbyć się nadmiaru kilogramów ale zastanawiałam się, czy nie zrobię tym dziecku żadnej krzywdy.
Jak schudnąć karmiąc piersią? I czy to bezpieczne?
Zapytałam swojego lekarza na którejś wizycie kontrolnej. Nie
minął wtedy jeszcze miesiąc od porodu i dostałam delikatny opiernicz. Ale nie
dlatego, że odchudzanie matki karmiącej jest niebezpieczne dla dziecka.
Chodziło o coś zupełnie innego. O fakt, że organizm po porodzie i samej ciąży
jest jeszcze zbyt osłabiony, by zacząć starania o zrzucanie wagi. Pani doktor
powiedziała, żebym zaczekała chociaż te dwa miesiące. Po 8 tygodniach kończy
się ten najtrudniejszy czas i wszystko powinno wrócić do normy. Wtedy można
zacząć się odchudzać.
I jeszcze taka ciekawostka. Wiecie, że karmienie piersią też
jest prawie jak ten spalacz tłuszczu? ;) No tak. Wiadomo, że jak karmisz, to
musisz odżywiać się tak, żeby dostarczać organizmowi wszelkich niezbędnych
składników odżywczych ale możesz zejść z ilości kalorii do takiej, jaka Cię
satysfakcjonuje. Natomiast produkowanie przez matkę mleka dla jej malucha
pozwala spalić trochę tych kalorii i to nawet nie tak mało bo wychodzi nam
jakieś 200 czy nawet 300 na dobę.
Co zrobić, by schudnąć bezpiecznie?
Jak schudnąć karmiąc piersią? To wcale nie takie trudne, ale
wymaga zachowania pewnych zasad – jak zawsze. Przy każdej diecie i w każdym
momencie, gdy musimy zmienić styl życia. Ja odchudzałam się karmiąc piersią –
za każdym razem. Czego szczególnie pilnowałam?
·
Kalorii. Ale nie na zasadzie – kurczę, dziś już
nic nie mogę zjeść bo przekroczyłam dzienną ilość a burczy mi w brzuchu. Jak
burczało, to jadłam coś lekkiego i zdrowego. Robiłam tak zawsze – pozwalałam,
żeby mój organizm sam decydował kiedy, i ile chce jeść. Działało. Trzymałam się
też listy produktów, którą wolno mi jeść. Ale kiedy zaczęłam karmić swoje
dzieci i tak zrezygnowałam z wielu nie zdrowych rzeczy więc tutaj nie musiałam
wprowadzać większych zmian
· Pilnowałam też swojego celu. Takiego realnego. Nie mówiłam sobie : Matylda .. w tydzień 5 kilo. Pff.. nierealne. A nawet jeśli, to musiałabym nie jeść nic i i tak pozbyłabym się samej wody. Przyjęłam sobie za bezpieczną granicę odchudzania mniej więcej 0,5-1 kg na tydzień, i tak ta waga spadała. W miesięcznym rozrachunku wychodziło tego całkiem sporo. Motywowało.
· Ćwiczeń. Chociaż robiłam to tylko przy pierwszym dziecku. Kiedy pojawiło się drugie (a później trzecie) wiecznie za którymś biegałam. I chyba jedyną inną formą aktywności wtedy był dla mnie taniec).
· Pilnowałam też swojego celu. Takiego realnego. Nie mówiłam sobie : Matylda .. w tydzień 5 kilo. Pff.. nierealne. A nawet jeśli, to musiałabym nie jeść nic i i tak pozbyłabym się samej wody. Przyjęłam sobie za bezpieczną granicę odchudzania mniej więcej 0,5-1 kg na tydzień, i tak ta waga spadała. W miesięcznym rozrachunku wychodziło tego całkiem sporo. Motywowało.
· Ćwiczeń. Chociaż robiłam to tylko przy pierwszym dziecku. Kiedy pojawiło się drugie (a później trzecie) wiecznie za którymś biegałam. I chyba jedyną inną formą aktywności wtedy był dla mnie taniec).
Matyldo.. trochę bałam się czytać ten artykuł, ale ufff.. masz zdrowe podejście :-) Wiesz, że ja to w tym całym zamieszaniu z Dziećmi, karmieniem to zapomniałam o odchudzaniu i dietach.. Zanim się zorientowałam, ważyłam mniej niż przed ciążami :-)
OdpowiedzUsuńja to w ogóle nietypową matką jestem bo do wielu spraw mam (nie)zdrowe podejście. Pozwalam dzieciom na więcej - i sobie też :)
UsuńJa już wiedziałam wcześniej o tym, że karmienie piersią odchudza, ale wiele osób o tym nie wie. Co do mojej sytuacji poporodowej odchudzanie jednak się nie sprawdziło, a to dlatego, że brzuch mi spadł i została skóra - tak mi się to nie spodobało, ze wolałam mieć swój wałeczek, więc dużo jem. Teraz jednak pomału przechodzę na karmienie butelka i boje się ze skoro wyglądam w porządku tak jak mi się to podoba, to mogę zacząć przybierać na wadze, bo organizm przestanie spalać podczas produkcji. No cóż, może będzie pora ruszyć dupkę i zacząć coś ćwiczyć :D
OdpowiedzUsuńno właśnie, to bedzie okazja do dłuższego spaceru albo do jakiejś innej aktywności fizycznej :) nie ma tego złego.. ćwiczenia to endorfinki :)
UsuńJeszcze nie jestem na tym etapie życia, więc w ogóle się tym tematem nie interesowałam, jednak czasem dobrze przeczytać coś zupełnie nowego i wiedzieć co w temacie piszczy :) Myślę, że dodatkowe witaminy zawsze będą dobrym uzupełnieniem diety.
OdpowiedzUsuńa no, nawet jeżeli dieta wydaje się być zbilansowana ;)
UsuńZ rad skorzystam na pewno po tym jak urodzę maluszka w przyszłości ;)
OdpowiedzUsuńJa się nie odchudzałam. Jak przestałam karmić młodą, to samo się schudło, w miesiąc :) Bez diet, bez wyrzeczeń, taki organizm :)
OdpowiedzUsuńJa niestety mogłam karmić piersią tylko jakieś 10 dni, a potem dostałam takich problemów zdrowotnych, że wylądowałam z powrotem w szpitalu. Ale za to stres z tym związany sprawił, że natychmiast zeszły ze mnie wszystkie pociążowe dodatkowe kilogramy.
OdpowiedzUsuńJa niestety nie mogłam karmić piersią więc teraz mam wymówkę, że to z tego powodu kilogramy mi pozostały
OdpowiedzUsuńJa po każdym porodzie ważyłam dużo więcej niż powinnam, ale karmiąc piersią i chyba z nadmiaru obowiązków, bo nie miałam nikogo do pomocy, chudłam w oczach i zanim się zorientowałam wracałam do wagi wyjściowej, albo jeszcze niższej. Teraz moja starsza córka urodziła dziecko i sytuacja się powtórzyła. Miesiąc po porodzie wyglądała tak, jakby wcale nie była w ciąży. Nie stosowała żadnej diety, dużo chodziła z wózkiem na spacery /dość szybkim marszem po kilka i kilkanaście kilometrów dziennie/ i karmiła piersią. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, przyda się to zaraz po porodzie, bo też najchętniej odchudzilabym się trochę już od razu. ;)
OdpowiedzUsuń