I to tak, żeby ani złotówki nie wydać? Chyba już Wam pisałam, że mam taką manię, że zanim coś kupię to kilka razy opinie na ten temat czytam i jeszcze jak przy kasie stoję to zastanawiam się czy oby na pewno robię dobrze. Mam tak absolutnie zawsze. Bez wyjątków. Nawet, jeśli chodzi o czas spędzany z dziećmi.
Weekendy są NASZE. Całej piątki. Bo i Mąż wtedy wcześniej wraca. Dziś na przykład, spotykamy się w domu na obiedzie, i do samiuśkiego poniedziałku będziemy wszyscy razem. Uwielbiam te dni. Nawet ich wcześniej nie planujemy, pozwalamy, żeby same się zaplanowały. Trochę spontanicznie - ale to nic. Z resztą... kto powiedział, że nie możemy tak działać? Spontaniczny, nie znaczy nieodpowiedzialny. Weekendowy czas z dzieckiem to nie lada wyzwanie. Do przedszkola nie idą, do żłobka też. Także trzeba załączyć kreatywność, i to level hard. Jak dziś zaczęliśmy dzień?
Zabawa w wojsko!
I wcale nie dlatego, że chciałam ich ustawiać pod ścianą ;) No ale - jak Wiecie - na diecie jestem. W dodatku jutro sądny dzień, a skoro dziś nie idę na zumbę, to trzeba było zacząć od porannych ćwiczeń. Jak mi się dzieci po domu rozbiegają, trudno jest poćwiczyć choć przez chwilkę, więc wciągnęłam ich w zabawę. 50 przysiadów- żaden problem dla mojej załogi - a może jeszcze pompki? A później.. raz, raz.. ubieramy się - kto pierwszy? I kilka okrążeń wokół domu. Pies dołączył do zabawy - chyba najbardziej radośnie. I co? I ja mam za sobą godzinkę ćwiczeń, a Dzieciaki wymęczone w ciszy zasiadły do śniadania ale wcześniej..
Gotowaliśmy razem
Dzisiaj placuszki z otrębami i owocami. Własny, owocowy sosik - żadnych przetworzonych paskudztw. I każdy chciał pomagać, każdy dostał swój fartuszek z imieniem a po śniadaniu to i pomoc w zmywaniu się znalazła. Weekendowy czas z dzieckiem nie musi być nudny ;)
A może by tak do kina?
Tylko Wiecie, ile kosztują bilety dla tak sporej gromadki, prawda? Do tego jeszcze jakiś popcorn i coś do picia i robi się z tego kilka stówek. Przecież za to można wszystkim buty kupić. No, można! Dlatego my kupiliśmy rzutnik - już dość dawno temu. Siadamy sobie całą rodziną w salonie, odpalamy film (zazwyczaj bajkę) i z mieseczką domowego popcornu i własnoręcznie robionej lemoniady (eeee.... po co komu cola) zasiadamy przed TV.
Zawody w sprzątaniu
No tak, może mało to wychowawcze ;) Ale często wprowadzam w nasze zabawy (w trakcie obowiązków też) elementy rywalizacji. Dzieci to lubią, a ja wiem, że chętniej biorą się za sprzątanie swoich pokoików :)Działa! Uwijają się jak małe mróweczki traktując wszytko jak zabawę. A później absolutnie KAŻDY dostaje małą nagrodę. Czasem jest to buziak i przytulańce, innym razem możliwość wspólnego upieczenia ciasteczek. Takie podejście do obowiązków domowych sprawia, że dzieci nie traktują ich jak zło konieczne.
Można też na wycieczkę rowerową połączoną z piknikiem, a najmłodsze dziecko wsadzić w krzesełko. Widziałam też specjalne wózki przyczepiane do roweru, mieści się dwoje dzieci.
OdpowiedzUsuńUdanego weekendu więc:-)
mozna, można, i korzystamy często z takiej opcji ;) wzajemnie :)
UsuńU nas weekendy wyglądają różnie. Mąż ma wolne jedynie niedziele i wtedy jeśli pogoda i zdrowie pozwala- wybywamy na wycieczki w plener. jeśli nie w domu razem gotujemy, zmywamy ( Młoda z tata zmywają gary), gramy w gry, czytamy książki, rysujemy, lepimy z plasteliny, oglądamy bajki.
OdpowiedzUsuńplastelina u nas też na topie, chociaż bardziej chyba piasek kinetyczny. Albo masa solna - zabawa, że hej :)
UsuńKurcze, ale świetna sprawa! Ja jako jedynaczka nigdy nie doświadczyłam takich gromadnych weekendów choć rodzice zawsze starali się znaleźć dla mnie czas ;) A rzutnik to świetna sprawa, koleżanka ma taki w maleńkiej drewutni stojącej w ogrodzie, zawsze zabieramy materace, popcorn i oglądamy filmy - w lecie jak jest ciepło czasem całą noc ;))
OdpowiedzUsuńa ja mam czwórkę rodzeństwa- wyobraź sobie taką ferajnę:) było ciekawie - wspólne zabawy - nikt nam więcej potrzebny nie był ale kłóciliśmy się też ;)
UsuńI obowiązki mogą być zabawą :)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńJa w weekendy (i nie tylko) uwielbiam jeździć na wycieczki w ciekawe miejsca, ale ostatnio pogoda nie bardzo temu niestety sprzyja...
OdpowiedzUsuńRazem z córką nigdy nie planujemy weekendów bo naprawdę różnie bywa- zawsze coś nam wypada i nie możemy się zorganizować ... moja panna ma już 12 lat i czas wolny spędza na podwórku z dzieciakami z klatki. Chodzą na rolki, rowery albo basen czasami idziemy razem ale to też rzadkość. Bardzo mi imponuje twoje podejście do rodziny i to jak poświęcasz im czas:)
OdpowiedzUsuń