Jak się ma dzieci, i się chce ćwiczyć, to trudno sobie wygospodarować pięć minut dla siebie. No trudno, nie da się ukryć. Aleee… można połączyć przyjemne z pożytecznym – które jest które, niech sobie każda sama ustali ;) W każdym razie. Ćwiczenia dla dzieci! Taki temat Wam dziś proponuję. Bo pewnie wiele z Was wciąż szuka wymówek. A ja wymówkom mówię NIE! O. Bo wszystko się da. Nawet z dziećmi – trójką, czwórką, piątką, czy ile by tam ich nie było.
Karate kid
Ooojjj jak ja się bałam puścić dzieci na pierwsze zajęcia. I
wcale nie chodziło mi o to, że sobie nie poradzą czy coś. Eeee to takie
szoguny, że one wszędzie wejdą, wszystko załatwią i każdemu z liścia dadzą jak
trzeba w obronie własnej, albo obronie któregoś z rodzeństwa. Bałam się
bardziej tego, że jak pójdę z nimi na te zajęcia – no tak, tak.. chciałam
ćwiczyć razem z nimi;) – to mi się będą później trzaskać jeszcze bardziej jak
do domu wrócą. Bo przecież będą to mogli robić bardziej umiejętnie ;) Na
szczęście się myliłam. Karate uczy ich samodyscypliny, opanowania. To naprawdę
świetna opcja i nawet jeżeli macie w domu dwa małe potworki, które wiecznie się
biją – namawiam Was, żebyście zabrali je na takie zajęcia bo to właśnie tam
dowiedzą się, dlaczego nie wolno robić nikomu krzywdy bez powodu, i że siły
używa się wyłącznie w wyjątkowych przypadkach.
Ćwiczenia dla dzieci – a może by tak wejść na szczyt?
Zaraz mi powiecie, że wybieram dość hardcorowe opcje. No
cóż.. my zawsze byliśmy dość aktywną rodzinką. Nie lubimy nudy, monotonii. Ona
nas zabija. A skałki lubimy wszyscy, nawet najmłodsza już śmiga na ściance
wspinaczkowej. To taki sport, w którym ważna jest precyzja i skupienie. Jeden
zły ruch może się skończyć „upadkiem”. Tutaj akurat nie miałam wątpliwości.
Wcześnie zaczęliśmy. Chodzimy przynajmniej raz w tygodniu i Wam również
polecam.
Rolki
Oh yes! Jak śmigają na łyżwach, to na rolkach też będą – i odwrotnie.
A jak nie śmigają, to się śmigać nauczą. Bo to sama przyjemność. Kupcie
ochraniacze, i jakieś poduchy na pupska ;) Nie no z tymi poduchami żartuję off
course. Ale tyłki ucierpią na początku zapewne – chociaż jak tylko maluchy
nauczą się utrzymywać równowagę, to będzie ok. To chyba moje najulubieńsze
ćwiczenia dla dzieci, do których mogą się też dołączyć dorośli. Zabawa na
całego – tylko trzeba wybrać jakieś spokojne miejsce – zwłaszcza jak chcemy
jeździć większą grupą.
Kinect
No dobra… może to nie są najlepsze ćwiczenia dla dzieci :D
ale tutaj to dosłownie łączymy przyjemne z pożytecznym. Nie dość, że sobie
pograć można, rywalizować ze sobą, to jeszcze spalamy kalorie i tłuszczyk niwelujemy. Ja to
oczywiście za wszelkimi grami w z zumbą i tańcem w roli głównej przepadam.
Dzieciaki dołączają, ale chętniej grają np.
w tenisa ;)
Ja zdecydowanie polecam rower, połączenie aktywności i pobytu na świeżym powietrzu.
OdpowiedzUsuńa rower to tez oczywiscie - jezdzimy wlasciwie codziennie :)
UsuńMy póki co z Młodą ćwiczymy to co zaleca nam rehabilitantka. W przyszłości jeśli będzie chciała na jakieś zajęcia ją zapiszemy- gdzieś musi spożytkować niekończącą się energię:) Dodatkowo spacery, zabawy na plac zabaw, rower, w tym roku dojdzie hulajnoga:)
OdpowiedzUsuńoj tak, musi ta energie gdzies spozytkowac. i ja wlasnie dlatego szukalam dla swoich dzieci dodatkowej aktywności
UsuńZajęcia dla dzieci jak najbardziej wskazane, mogą wyżyć się w ruchu, wiele nauczyć. Ja zabierałam syna na zajęcia aerobiku, gdy ćwiczyłam z koleżankami, on bawił się piłką lub próbował ćwiczyć z nami, ubaw po pachy...
OdpowiedzUsuńnooooooooooo, wyobrazam sobie :)
UsuńWarto zachęcać dzieci do ćwiczeń :) Na rolkach to sama uwielbiam jeździć mimo 24 lat :D
OdpowiedzUsuńeee ja mam juz ponad 30 (kilka dni:D) i tez lubie
UsuńChodzę na fitness razem z córką. Fajna zabawa.Dzieci biegają, próbują coś działać wspólnie z mamą.Mamy się relaksują,poćwiczą,poplotkują;) Fajna zabawa.Polecam!
OdpowiedzUsuńoj tak, uwielbiam jak sobie fitnesujemy w domku - przed komputerem ew tv, jakis trening odpalam a dzieci probuja nasladowac, super :)
UsuńO, widzisz, wpis sam raz dla mnie, bo właśnie ostatnio syn mi powiedział, że chce na judo chodzić. Ja nie rozróżniam w ogóle czym się różni judo od karate, czy innych takich, mój syn też chyba nie, ale właśnie zastanawiamy się, czy go nie zapisać.
OdpowiedzUsuńA kinecta kilka dni temu kupiliśmy i jeszcze nie miałam okazji testować ;)
ja bym pewnie nie wytrzymała, testowalabym odrazu:) otwieraj szybko i graaaj, wciagniesz sie :)
Usuń