Gdyby ktoś jeszcze jakiś czas temu powiedział mi, że zdrowy styl życia uzależnia, uśmiechnęłabym się tylko pod nosem i pewno głośno powiedziała – bzdura. Jak może uzależniać coś, co wcale nie jest przyjemne? Tak myślałam jeszcze kilka tygodni temu. Dzisiaj 8 tydzień diety za mną, na wadze łącznie 7,8 kilograma mniej a ja naprawdę kocham mój nowy – zdrowy styl życia – i nie zamierzam wracać do poprzedniego nawet wtedy, gdy zgubię już tyle kilogramów, ile chciałam.
Dzisiaj znów ten sądny dzień. Nie zgubiłam przez tydzień
całego kilograma, ale zmieściłam się dziś w portki, w które nie mieściłam się
już dawno przez mój brzuszek, i uda. Kiedy patrzę na siebie w lustrze widzę
wyraźnie, że straciłam sporo centymetrów- i to one są dla mnie ważniejsze niż
waga. Cieszy mnie to, że wciąż gubię jednak też te kilogramy ale najbardziej
jestem zadowolona z tego, że wyeliminowałam ze swojego menu wszystkie niezdrowe
produkty.
Zdrowy styl życia uzależnia
Mogę to już otwarcie powiedzieć. Nie wyobrażam sobie powrotu
do starych nawyków. Nie tylko żywieniowych. Podoba mi się to, jak teraz wygląda
nasze życie – NASZE, bo to nie tylko ja zmieniłam przyzwyczajenia. Moje dzieci
zamiast słodkich napojów chętniej piją wodę z cytryną albo limonką a zamiast frytek z Mc Donalds wolą domowe z
batata.
Ograniczyliśmy sól do minimum i tak naprawdę to ja mogłabym
już nie stosować jej wcale. Dodatkowo bardzo wyostrzyły mi się zmysły. Smak.
Zapach. Niesamowite. Ale teraz czuję wszystko przynajmniej ze zdwojoną mocą.
Podoba mi się ten stan rzeczy. Bardziej cieszy zapach potraw i smakować też
mogę je długo. Kiedyś jadłam szybko, wciągałam wszystko niczym odkurzacz nawet
dobrze nie gryząc – wiadomo, że to był jeden z powodów mojej nadwagi.
No i w ogóle nie
czytałam etykiet. A teraz? Teraz kiedy idę do sklepu to gdy sięgam po jakiś
produkt zawsze najpierw patrzę na jego skład. Mam już taką wprawę w
komponowaniu posiłków, że jak spojrzę na coś, co przykuje moją uwagę już w
głowie kombinuję co mogę z tego ugotować – mam też w głowie kalkulator kalorii.
Zabawne, ale tak jest. Nie muszę już zerkać do tabeli. Powiecie – po co
kombinujesz, jak masz ustaloną dietę od Trizera. A no mam, ale czasami robię
jakieś posiłki wymiennie. Poza tym ja lubię eksperymentować. Najważniejsze jest
dla mnie to, że dietetycy ustalili mi kaloryczność posiłków i godziny, w
których mam je spożywać. A reszta… czasem coś z tej ich listy wykreślę, na
rzecz ulubionych, odchudzonych potraw. Dzięki temu ja naprawdę WCALE nie czuję,
że jestem na diecie.
Co dalej?
To samo. Wciąż będę ćwiczyć, wciąż zdrowo się odżywiać i
zaszczepiać zamiłowanie do zdrowego stylu życia mojej rodzince i przyjaciołom.
Czuję się z tym naprawdę dobrze. I ze sobą czuję się coraz lepiej. Jeszcze
tylko trochę ponad 12 kilogramów i osiągnę swój cel ale już dziś mogę
powiedzieć – że jestem z siebie dumna. To był dobry krok. Oby tak dalej!
To prawda, zdrowy styl uzależnia i trzeba uważać, aby nie popaść w drugą skrajność, to ma nawet swoją nazwę, ale wyleciała mi z głowy. Waga czasami ani drgnie, a nawet może pójść w górę, jeśli uprawia się sport, bo mięśnie ważą więcej niż sadło, wtedy centymetr powie prawdę. A gdy osiągniemy cel, to szkoda to zmarnować. Kiedyś spodobało mi sie motywujące stwierdzenie: drugi i trzeci kawałek tortu smakują dokładnie tak samo jak pierwszy...
OdpowiedzUsuńtaaak wiem, że trzeba uważać:) ale Wiesz.. tu chodzi o to, żeby nie przesadzać z utratą kilogramów :) zapiszę sobie ten cytacik :) skradł moje serducho :)
UsuńMnie jeszcze nie uzależnił, ach ta moja silna wolna, która jest słaba :P
OdpowiedzUsuńtrzeba nad nią popracować, o!
Usuńrównież się z tym zgodzę - bez dwóch zdań uzależnia. :) Świetny post, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńObserwuję by mieć na bieżąco Twoje interesujące wpisy! :) Pozdrawiam
a ja zapraszam częściej :)
UsuńOd kiedy na świecie pojawiła się Młoda- bardzo zmieniłam swoje nawyki żywieniowe. Muszę powiedzieć, że to uzależnia i przede wszystkim czuję się lepiej:) Chociaż czasem na jakieś niezdrowe jedzenie miewam ochotę :D
OdpowiedzUsuńMyślę, że najlepiej nie wchodzić na wagę, choć każda kobieta to robi ;) Chcemy dobrze wyglądać, więc uważam, że lepiej spojrzeć w lustro. Po ciąży przybyło mi z 4kg, ale wyglądam tak samo - więc nie mam czym się przejmować. Nie wiem co to jest liczenie kalorii i uważam to trochę za śmieszne... choć pewnie jeśli tego potrzebujesz i dietetyk tak zalecił to trzeba się tego trzymać. Jestem zaskoczona, że dietę Tizera można samemu manipulować ;) ale pewnie robisz to dobrze bo najważniejsze że widzisz i czujesz efekty a także dumę ;) Pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuń