Gdyby mi tak ktoś powiedział ze dwa miesiące temu, że ja przestanę solić potrawy to powiedziałabym – stuknij się w głowę. Może nie byłam uzależniona od tej soli ale prawda jest taka, że solić lubiłam. Bo wszystko bez soli wydawało mi się mdłe. Ale od kiedy jestem na diecie, moje zmysły się wyostrzyły – o czym chyba Wam już wspominałam. Szczególnie dziwi mnie fakt, że węch i smak robią teraz „dobrą robotę”. Podam przykład może nie w kontekście jedzenia, ale tego węchu i farbowania włosów. Zawsze lubiłam zapach farby – może inaczej – nie przeszkadzał mi. W tej chwili się nim duszę. Ale i jedzenie bez doli mi nie przeszkadza. Dla mnie dieta bez soli to już codzienność, mimo to Mężastemu nie chcę jej ograniczać do zera, dlatego właśnie szukam dla niego fajnych zamienników. Zatem czym zastępuję sól?
Dieta bez soli tradycyjnej? To możliwe!
Na początek można zastąpić tą złą sól taką lepszą, zdrowszą.
Bo biała sól jest tak niezdrowa jak cukier – a wiecie już, że on do niczego
dobrego nie prowadzi. W zasadzie to same z nim problemy ;) Głupio to zabrzmi,
ale od kiedy nie korzystam z cukru, jestem szczęśliwsza. Po zjedzeniu kolejnego
pączka albo tabliczki czekolady miałam tylko wyrzuty sumienia. Teraz mi to nie
grozi. No dobra, ale w takim razie jakiej soli używać? A na przykład
himalajskiej. Poznacie ją po różowym kolorze. Czy Wy wiecie, że nie istnieje na
tym świecie sól zdrowsza od tej? Nie tylko sprawi, że potrawy przestaną być
mdłe ale również pomoże obniżyć cieśnienie krwi a dodatkowo będzie także
wspierała detox naszego organizmu także – nie ma tego złego.
W walce z ciśnieniem tętniczym pomaga też sól niskosodowa.
Jest zdrowsza od tradycyjnej, dlatego możemy jej używać jako zamiennika. No i
sól ziołowa. Tutaj nad dobrymi właściwościami bym trochę polemizowała
aczkolwiek istotny jest fakt, że w związku z tym jak bardzo jest ona
aromatyczna, zużywamy znacznie mniejsze ilości tej soli.
Dieta bez soli? Zastąp ją ziołami
I to jest właśnie mój sposób na doprawianie potraw. ZIOŁA.
Dużo – zawsze i do wszystkiego. Potrafią zmienić smak potrawy tak bardzo, że
nie jest mdły i nie potrzebujemy już dodatkowego przyprawiania solą. Ja na
przykład kocham bazylię. I z mięsem, i z rybami i do sałatek i w ogóle do
wszystkiego. Trzeba jednak pamiętać, że w przypadku bazylii ważny jest taki
myk, żeby dodawać ją do potraw na samym końcu. Rozmaryn, tymianek i mój
absolutny hit jeśli chodzi o zioła – czosnek. Bez niego nie smakuje NIC.
Zużywam ogromne ilości czosnku – i świeżego, i suszonego. I dużo cebuli oraz
szczypiorku. W wielu daniach pojawia się też koperek.
Tak bardzo przywykłam do braku soli w moich potrawach, że
wcale mi już to nie przeszkadza i czasami zapominam na przykład posolić
ziemniaki dla mojej bandy. Dzieciakom to nie przeszkadza, ale Mąż jednak chyba nigdy od tej soli nie
odwyknie. Zaopatrzyłam się więc w różową, i w dobry młynek. Trzeba łączyć
przyjemne z pożytecznym. Ale ja do solenia na pewno nie wrócę.
Mogłaś podać jeszcze ceny tych zamienników;) Nigdy wcześniej o nich nie słyszałam. Ja soli nie ograniczam, ale myślę, że nie używam jej przesadnie, bo mąż zawsze sobie dosala na talerzu :D Również używam wiele ziół, oprócz bazylii uwielbiam majeranek, to on u mnie ląduje do każdego dania :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńz cenami nie jest źle:) np sól himalajska to takie 5 zeta ;) ceny ziół na pewno znasz, skoro używasz:) niskosodowa różnie, my akurat mieliśmy taką za 19 zł prawie ale można kupić nawet za 3 ;) a ziołowa - zależyod objętści - od 2 do 6 zł ;)
UsuńU nas soli używa się ale bardzo mało.
OdpowiedzUsuńi BARDZO dobrze ;)
Usuń