Trudno je dostać w stacjonarnym, tradycyjnym sklepie. Właściwie znalazłam je tylko w Społem i nie było wielkiego wyboru. Kupiłam, żeby spróbować. Mówili, że są zdrowe, że białka dużo mają i dobre tłuszcze, że błonnik. Że warto dodać do owsianki, zrobić pudding albo posypać nimi kanapki czy sałatkę. Nasiona chia – podchodziłam do nich jak do jeża bo to taki wynalazek przecież. Bo niby siemię lniane nasze – polskie – właściwości ma podobne. Ale jednak ma też charakterystyczny smak – smak, który nie każdemu odpowiada. Ja akurat go lubię i w ogóle wykorzystuję siemię lniane w różnym celu, nie tylko do jedzenia. Pomaga mi na włosy, i na cerę o ma dużo fajnych właściwości ale jednak, to nie nasiona chia ;)
Jak smakują nasiona chia?
Jeżeli nigdy ich nie jedliście to z pewnością będziecie
zaskoczeni smakiem, który nie smakuje tak naprawdę niczym. I to jest w tych
nasionach najfajniejsze. To, że są na tyle uniwersalne, że możemy im nadać taki
smak, jaki tylko chcemy.
Jak jem nasiona chia?
Różnie to bywa, ale najczęściej w postaci puddingów. Chociaż
kiedy nie mam w domu żadnych innych nasion – rzadko się to zdarza, ale jednak –
to posypuję sobie nimi kanapki albo sałatki – smaku nowego nie nadają (jak na
przykład słonecznik, uwielbiam) ale ja wiem, że mają dobre właściwości i
chętnie to wykorzystuję. W każdym razie, najczęściej pojawia się u mnie pudding
z chia. Wykorzystuję do niego tradycyjne mleko, półprocentowe lub zerówkę, ale
radzę jednak wziąć połówkę bo zerówka smakuje tylko wodą. Można też wziąć mleko
kokosowe (ale odtłuszczone) albo migdałowe, czy sojowe w różnych smakach – chia
przejmie ich smak. Ważna jest też kwestia ilości dodanego płynu. Otóż nasiona
puchną – i to bardzo mocno bo zwiększają swoją objętość o około 8 razy także
jeżeli wsypiecie do miseczki łyżkę chia, musicie dolać do niej 8 łyżek (ja daję
nawet 9) płynu – najlepiej właśnie
mleka.
Nasiona chia zamaczamy i mieszamy dość często, żeby nie
zrobiły nam się tak zwane gluty. Dobrze, żeby postały w lodówce ze dwie godziny
a najlepiej to i całą noc. Rano można je wymieszać z musem owocowym albo
jogurtem – posypać na górze nasionkami albo pokrojonymi owocami i mamy deser
pierwsza klasa. Naprawdę smaczny, gęsty, kremowy mimo widocznych nasionek no i
jeszcze pięknie wyglądający szczególnie wtedy, gdy będzie ułożony warstwowo.
kiedyś widziałam chleb z tymi nasionami
OdpowiedzUsuńkuszą mnie te nasiona, widziałam wielokrotnie w sklepach. Jak tylko pojawi się więcej owoców sezonowych to może je kupię. Uwielbiam owoce z jogurtem więc może sobie trochę urozmaicę , bo warstwowo wyglądają naprawdę bosko!
OdpowiedzUsuń