Tak jak od zawsze miałam w nosie śniadanie, tak też od zawsze nie jadłam kolacji. A jak już jadłam – to taką złą. I o nieodpowiedniej porze. Bo albo dużo za wcześnie – albo znacznie za późno. Ale teraz już wiem co można zjeść na kolację, i w jakich godzinach, żeby organizm zdążył wszystko „przerobić”. A Wy, wiecie?
Ma być zdrowo, i niskokalorycznie
No… wiadomo. W końcu jestem na diecie. A Ty, skoro tu
trafiłaś, zapewne też jesteś, albo masz zamiar być. I też nie masz pojęcia
(jeszcze) co można zjeść na kolację, a czego lepiej unikać. Ale spokojna głowa –
ja Tobie powiem. Nie pozwolę się Tobie objadać – to masz jak w banku. Bo jak
chcesz się wyspać – bez żadnych dolegliwości – to kolacja musi być lekka. I taka
będzie. Zjesz ją nie później, niż na 3 godziny przed snem.
Czego unikać w ramach kolacji?
No na pewno wszystkiego co tłuste. Nie wiem czy Wiesz, ale w
godzinach popołudniowych i wieczornych, kiedy już lenistwo i zmęczenie bierze
górę to nasz metabolizm nie działa najlepiej. Wtedy spalania takiego tłustego
posiłku trwa nawet dwa razy dłużej niż 3 godziny. I musisz o tym pamiętać,
jeżeli nie chcesz mieć problemów z nadwagą.
Wydawać by się mogło, że idealne na kolację będą warzywa. A
i owszem, ale jest jeden warunek – nie mogą mieć zbyt dużej zawartości
błonnika. Co zatem powinno się znaleźć na czarnej liście? Kapusty, cebule – te warzywa
lepiej jeść do południa. Oczywiście omlet ze szczypiorkiem nie będzie złym
pomysłem w ramach kolacji natomiast należy pamiętać, żeby z tym szczypiorkiem
nie przesadzać. Wieczorem nie powinniśmy też jeść owoców – i najlepiej
wykluczyć wszystkie. Tak samo jest z sokami owocowymi. Czasami myślisz sobie –
aaa… zamiast kolacji, wypiję sobie świeżo wyciskany sok. SUPER. Witamin ma całe
mnóstwo – wiadomo, ale czy Wiesz, ile cukru jest w takim soku? Jeżeli owoce –
to tylko do 14 – nie zapominaj.
Co można zjeść na kolację?
Duuużo różnych, pysznych rzeczy. Dla mnie hitem są kolacje
białkowe. Oczywiście pozwalam sobie też na jakieś warzywka ale w ramach kolacji
zjadam zwykle omleta lub frittatę z serkiem wiejskim – czasami z dodatkiem
szpinaku, innym razem z pomidorem albo z rukolą. Czasem też dorzucam pierś z
kurczaka. Zdarza się, że korzystam z przepisów Dukana – ale tylko w ramach
kolacji. W ciągu dnia dostarczam organizmowi wszystkich niezbędnych składników
odżywczych, włącznie z węglowodanami, których jednak mój organizm specjalnie
nie lubi. Wzdęcia, chwilowe zatrzymanie wody w organizmie. Walczę z tym,
ograniczając węglowodany do minimum ale wiem, że są mi potrzebne.
Warto zjeść wieczorem łososia, tuńczyka, jakiś chudy
twarożek. Albo wypić kefir czy maślankę – ja akurat uwielbiam. No i pilnować,
żeby ta nasza kolacja miała w granicach 250 kcal. A jak wyglądają Wasze
kolacje?
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz