Szczęśliwi ludzie rzadziej chorują

 Wielokrotnie słyszałam, że wiara czyni cuda. BA! Ja nawet byłam świadkiem tego, że ona te cuda czyniła. Z resztą – pewnie podobnie jest z moim odchudzaniem bo to ta wiara daje mi największą motywację. Uwierzyłam, że się uda, i dzięki temu jestem już coraz bliżej mojego celu. Ale mój dzisiejszy post nie jest przypadkowy. Ktoś mi powiedział kiedyś, że szczęśliwi ludzie rzadziej chorują – to prawda. Ale prawdą jest też to, że niestety ludzie lubią być chorzy. To straszne, ale tak właśnie jest, i najgorsze w tym wszystkim jest to, że te choroby są wynikiem naszych myśli. Negatywnych. Takich, od których nawet nie próbujemy się bronić.



Spotkałam wczoraj znajomego


Strasznie smutny człowiek – zawsze taki był. A przynajmniej był taki od kiedy pamiętam. Znam go ładnych kilkanaście lat. Nie byliśmy nigdy jakoś mocno ze sobą zżyci a to właśnie dlatego, że to jego negatywne podejście do życia sprawiało, że ja też czułam się przy nim chora. Zaczęłam go unikać, chociaż on szukał kontaktu. Nie wiem czy dlatego, że tylko ja potrafiłam go postawić do pionu nie licząc się szczególnie ze słowami, czy bardziej dlatego, że nie miał nikogo innego. Ale w końcu nie wytrzymałam, bo przejmowałam od niego zbyt wiele negatywnej energii. Nie chciałam już. Miałam dość. A wczoraj – taki przypadek z serii nieprzypadkowych. Ostatnio wciąż stają na mojej drodze ludzie, którzy długo już dla mnie nie istnieli. I pojawił się on.

Nie mogłam uwierzyć

Chłopak, który wiecznie marudził, wciąż jęczał opowiadając o milionie swoich wymyślonych chorób, tym razem uśmiechał się od ucha do ucha. Niby ten sam, a jednak inny. Pogadaliśmy – tym razem z nieudawaną przyjemnością z mojej strony. Słuchałam go, i czerpałam z tej rozmowy pozytywną energię, a nie jak zawsze, tą złą. Chciałam więcej. I zapytałam wprost – co się stało, a on odparł…


Szczęśliwi ludzie rzadziej chorują..


A ja nie chciałem być już chory. Przesterowałem więc swoje myśli i zamieniłem te negatywne na pozytywy. Dzięki temu przestałem się bać. Uwierzyłem we własne możliwości i zacząłem działać i prawdziwie żyć. Kilka lat temu byłem nikim – pamiętasz przecież. Dzisiaj mam cudowną rodzinę, własną firmę, dom z ogrodem i nawet drzewo posadziłem. Dzisiaj wiem, że jak będą chciał, to mogę wszystko. Tylko muszę myśleć pozytywnie. Jestem zdrowy – emocjonalnie. Już nigdy nie wrócę do tego co było.


Nie wiem jak do tego doszedł, co było przyczyną tak wielkich zmian, ale to zupełnie inny człowiek  i mam w związku z tym dla Was lekcję. Cały ten wpis, powinien być taką lekcją. Ja kiedyś też byłam często chora. Już nie jestem. Wy też możecie wiele w swoim życiu zmienić. Jeśli tylko zechcecie. Bo pamiętajcie, że szczęśliwi ludzie rzadziej chorują.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Odchudzanie to jedyna gra, w której wygrywa ten, kto traci © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka