No i stało się. Urlop nie w tym czasie w którym planowaliśmy, a ponieważ dużo wcześniej, to nie damy rady kupić biletów na samolot w okazyjnej cenie i jak sobie przeliczyliśmy ich koszt to wyszło nam, że jak pojedziemy autem wyjdzie bardziej ekonomicznie a przy okazji zwiedzimy jeszcze jakieś fajne miejscówki po drodze. Pozostaje nam tylko sama ta podróż. Jak przetrwać podróż z dzieckiem? Ja myślę, że nie będzie tak źle, zwłaszcza jeśli wykorzystamy kilka moich patentów.
Zdrowe przekąski
Powiecie zaraz, że jestem jakaś nawiedzona jeżeli chodzi o
zdrowe jedzenie – dobra, prawda. Mocno zwracam uwagę na to co jem. No ale w
końcu dieta. Redukcja i takie tam. No i ten zdrowy styl życia wprowadziłam
również u nas - w naszym domu i zdrowo
karmię mojego mężczyznę i moje latorośle. No i takie też właśnie zdrowe
przekąski zabiorę w trasę, żeby im dzioby pozatykać i żeby czas szybciej
płynął. Co nam spakuję na drogę? Na pewno chipsy owocowe. Jabłkowe- domowej
roboty, uwielbiam i często robimy sami. Bananowe kupuję ze sklepu. Ja lubię
jeszcze suszone pomidorki, dodaję czasem do serka wiejskiego ale zjadam też bez
niczego – nie mają dużo kalorii a jak się je osypie ziołami są naprawdę
smaczne. No i chyba warto też podawać dzieciakom w trasie chrupki – w zdrowej
wersji, plus płatki różnego rodzaju, żeby mała rączka mogła się trochę namachać
przy ich jedzeniu.
Tablet
Wiem, że są wśród Was osoby, które są przeciwne takim
zabawkom. A moje dzieci oglądają bajki, i w telewizji i na tablecie. I ten
tablet nie raz mi życie ratował i nerwy w drodze do … no właściwie to w drodze –
po prostu. Teraz też go na pewno zabierzemy zwłaszcza, że przed nami
parędziesiąt godzin drogi – nie licząc przerw. Każde z moich dzieci ma swój
tablet, i każde ogląda sobie na nim co chce, albo gra w gry edukacyjne, Tym
sposobem mam z głowy 2 godziny drogi – oczywiście nie w jednym ciągu, z
przerwami.
Zabawki
Konieczność, kurczę bez zabawek się nie obejdzie. Nie
wyobrażam sobie jechać w świat i nie zabrać ze sobą kilku kreatywnych zabawek.
Lubimy gry planszowe, ale takie typowo podróżnicze. Na przykład chińczyk albo
warcaby, ze starszakiem już można pograć a wszystko jest przyczepiane na
magnesy – nic nie zgubimy, fajna opcja. Dodatkowo zawsze zabieramy też
freesbie, żeby się rozruszać w przerwach między jazdą.
A Wy.. macie jakieś swoje sposoby na to jak przetrwać podróż
z dzieckiem? Trochę mnie przeraża ilość kilometrów do pokonania ale nie mogę
się już na ten urlop doczekać.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz